Sąd wsparł patodeweloperkę [interwencja]
– Kilka lat temu został uchwalony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego Mistrzejowice – ks. Jancarza z bardzo pozytywnym wynikiem dla mieszkańców. Ale teraz chodzą plotki ze znowu zacznie się zabudowa i powstaną bloki które zniszczą bardzo ładny teren – napisała do mnie Pani Anna, mieszkanka osiedla Srebrnych Orłów w Mistrzejowicach. Na jej prośbę przeanalizowałem sprawę i wystosowałem interpelację do prezydenta z konkretnymi wnioskami.
Między istniejącą zabudową przy ulicy Zawieyskiego, a ekranami akustycznymi znajduje się bardzo niewielki skrawek terenu. Nikt z mieszkańców nie myślał, że można cokolwiek tam jeszcze wybudować nie będąc posądzony o sprzyjanie patodeweloperce. W istocie, budynek w tym miejscu byłby raptem kilka metrów od okien mieszkańców starszego bloku, a z drugiej strony znajdowałby się blisko ekranów akustycznych i bardzo ruchliwej ulicy księdza Jancarza.
Kilka lat temu wspólnym staraniem uchwaliliśmy miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego Mistrzejowice – ks. Jancarza, który sankcjonował stan obecny – w tym miejscu jest niewielka przestrzeń, która zupełnie nie nadaje się pod zabudowę, między okami istniejącej kamienicy, a chodnikiem jest raptem 21 metrów – dlatego w rozstrzygnięcia planistyczne wpisana została zieleń. Oznaczało to tyle, że na tym obszarze nie można budować.
Taki stan rzeczy trwał kilka lat. Jednakże sprawa trafiła do sądu.
Z zaniepokojeniem zareagowałem na zaskakującą informację o stwierdzeniu nieważności w niewielkiej części miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego “Mistrzejowice – ks. Jancarza”. W mojej ocenie Naczelny Sąd Administracyjny, a dokładniej sędziowie Jerzy Siegień /przewodniczący/, Jerzy Stankowski oraz Tomasz Bąkowski /sprawozdawca/ stanęli po stronie niszczenia przestrzeni i chaosu przestrzennego wydając kuriozalny wyrok, w którym stwierdzili, że wyłączenie zabudowy przed oknami bloczków które stoją od dawna, a z drugiej strony przy ekranach akustycznych było przekroczeniem władztwa planistycznego
– napisałem w interpelacji, którą złożyłem do Prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego.
Co to oznacza dla mieszkańców? Naczelny Sąd Administracyjny usunął z obiegu prawnego zapisy, które dotyczą tego fragmentu terenu, co skutkuje tym, że spełniając inne normy prawne można na nim budować. Pani Anna, która skontaktowała się ze mną obawia się, że powstanie tam kolejny blok. To możliwe, ale nie jest pewne.
Znając podobne przypadki zawnioskowałem do prezydenta miasta o konkretne działania.
- blokowanie na 1,5 roku wydawania wszystkich decyzji o warunkach zabudowy w związku z przygotowywaniem Placu Ogólnego,
- ujęcie w Planie Ogólnym tego terenu jako wyłączonego spod zabudowy.
Te dwa elementy skutecznie pozwolą zachować ten obszar od zabudowania. Czy zgodzicie się z Panią Anną, że budowa w tym miejscu nie powinna być realizowana? Czy zgadzacie się, że budowanie dwa metry od istniejących okien jest normalne? Ja nie, dlatego zająłem się sprawą. To nie jest jej ostatni akord. O dalszych działaniach będę informował.